środa, 21 grudnia 2016

"Wróć, jeśli pamiętasz"


Koniec roku jest już coraz bliżej a w moim wyzwaniu zostało jeszcze kilka tytułów. Wyścig z czasem? Czemuż, by nie? Przyglądajcie się mu, gdyż ja sama nie znam wyniku. Wczoraj skończyłam książkę roku w kategorii literatura młodzieżowa. Wcześniej zapoznałam się z jej poprzedniczką, do której miałam mieszane uczucia. Niezbyt chętnie podchodziłam, więc do dzisiejszej, choć starałam się nie uprzedzać. Kto wie jaki potencjał może w sobie ukrywać?

Mia zdecydowała. Zostaje. Decyzja ta kosztowała ją wiele bólu, przemyśleń, ale podjęła ją taką a nie inną.
Odtąd minęły trzy lata i wiele rzeczy uległo zmianie. Nasza bohaterka zaczęła odnosić znaczne sukcesy jakowiolonczelistka. Adamowi również udało się spełnić swoje marzenie i Shooting Star odniosło znaczny sukces. Piszą o nich w gazetach, grają wielkie koncerty i mają wiernych fanów. Od trzech lat bohaterowie  również się nie widzieli...  Czy tak wielka miłość może po prostu zgasnąć? Co się wydarzyło? Los postanawia zetknąć ich drogi  jeszcze raz w przededniu ich tras koncertowych w całkowicie odległych zakątkach świata. Co będzię się  działo w trakcie tych godzin?

Pierwszą znaczą zmianą w porównianiu do pierwszego tomu, to jej narrator. We wcześniejszym wszystko poznawaliśmy za sprawą Mia, tym razem zaś dzięki Adamowi. Muszę przyznać, że mnie ta odmiana bardzo przypadła mi do gustu. Dawna główna bohaterka nie należała wprawdzie do grupy tych irytujących, wręcz  po części do sympatycznych, ale nie zbyt podobał mi się jej sposób relacjionowania zdarzeń. Po prostu, moja osobista preferencja.

Właśnie Adam jest jedną z głównych zalet tej powieści. Przeciwieństwo Mia ; dynamiczny, pełen złości, sarkazmu. Tą część zdecydowanie lepiej mi się czytało i jednym z czynników był jego sposób opowiadania o bólu, złości, mieszaninie uczuć. Co ciekawe, Mia też ulega wszechobecnym zmianom. Jej charakter, sposób postępowania. Cieszę się, że autorka ukazała ich przemiany na przestrzeni trzech lat. Moim zdaniem nadaje to książce ciekawszej formy.

Akcja rozgrywa się w ciągu zaledwie kilku dni, ale prawie cała jej objętość, to jeden . Dzięki temu jest ona dosyć szybka w pewnym tego słowa znaczeniu. Nie ma tu jej nagłych zwrotów, ale mimo to wciąga jej klimat, dość charakterystyczny. W dodatku duży plus ode mnie za wątek nocnego spaceru po Nowym Jorku. Naprawdę duży.

W porównaniu od poprzedniczki, ta część jest  moim zdaniem dużo lepsza. W końcu zaczęły naprawdę ciekawić mnie losy bohaterów na tyle, iż planuję się jeszcze kiedyś z nimi spotkać. Nareszcie odczuwałam większe emocje w trakcie jej czytania, na czego brak tak narzekałam w "Zostań, jeśli kochasz" a powinno być chyba na odwrót? Tam temat był już w sobie chwytający za serce, ale cóż... Cieszę się, że nie męczyłam się z nią, ale nie mogę wciąż powiedzieć, że jestem zadowolona. Ciągle czegoś mi brakuje... Może w następnej części?

 Wiem, że wielu osób uwielbia tę serię i po części domyślam się oraz rozumiem tego powody, lecz u mnie tak się nie dzieje. Ciekawa hisoria dwóch całkiem odmiennych osób, które łaczy miłość do muzyki. Nie jest, to mój najczęściej wybierany  gatunek i może z tego to wynika, ale czasami warto sięgnąć po coś odmiennego.  Tymczasem moja ocena,to 3.5/5

2 komentarze:

  1. Czytałam jedynie pierwszą część. Druga wydaje się ciekawa, ale jakoś mnie aż tak nie ciągnie, ale może kiedyś. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem twoje odczucia. Po pierwszej części, gdyby nie wyzwanie, wątpie czy sięgnęłabym po kontynuację. Moim zdaniem jest ona lepsza, ale nie namawiam bardzo do jej przeczytania, bo mimo wszystko, niestety nie zachwyca...

    OdpowiedzUsuń