czwartek, 22 maja 2014

Taniec ze smokami część 1


Przeważnie nie lubię seri ksiżkowych ciągnących się dłużej niż trzy tomy, a jednak w mojej ukochanej seri czyli właśnie w grze o tron  jest ich aż 8! Co mnie w nie niej tak zauroczyło? Chociażby styl pisania autora, pomysł i cała stmosfera unosząca się nad książką. Jednak otwierając tą pozycję obawiałam się, bardziej niż kiedy zaczynam czytać inną nową lekturę.  Obawiałam się, ponieważ ostatnie dwa tomy bardzo mnie rozczarowały, a zwłaszcza pomysł podzielenia bohaterów, według miejsca w, którym się znajdują.
Mimo jednak swych obaw, na tomie tym się nie zawiodłam, a wręcz na nowo zakochałam!

Książka ta opowiada o dalszych losach bohaterów. Jednym z nich jest Jon Snow, wybrany na nowego lorda dowódcę, musi sprostać zagrożenią zza muru, nadchodzącym zimą wiedząc, że wokół siebie ma samych wrogów... Deanerys, matka smoków stara się władać miastem, w którym traktowana jest jako dyktatorka a w nocy synowie Hyrpi mordują jej ludzi, dając jej do zrozumienia, że nie jest dobrze widzianą osobą.
Tyrion Lannister poszukiwany w całym Westorns, za morderstwo ojca i króla, swojego siostrzeńca postanawia udać się do Deanerys by u niej znależć schronienie a jej samej służyć radą. Nie wie, że wraz z nim smoczej matki poszukuje kolejny predentent do tronu, mogący jej pomóc, ale i poważnie zaszkodzić..
Bran Stark warg znajduje się za murem, poszukuje trójokiej wrony, nie wiedząc co spotka go na końcu tej długiej drogiej.

Jak zawsze i w tym tomie zżyłam się z bohaterami starymi, ale i nowymi.  Autor kreując bohaterów dał im i wady i zalety, wrogów i przyjacielów, misje i zadanie, które pragną za wszelką cenę wykonać, choć nie każdemu pozwoli zakosztować zwycięstwa. Ciekawym jak dla mnie zabiegiem był jeden rozdział napisany z punktu widzenia kapłanki boga ognia Melisandre. Zawsze ją lubiłam a teraz kiedy przebywa razem z Jon Snow na murze , moim ukochanym bohaterem nie moge doczekać się co będzie dalej..

Już sam poczatek pierwsze dwa zdania, wprowadziły mnie w tą całą atmosferę kończącej się  jesieni a zaczynającej się zimy." W nocnym powietrzu unosił się odór ludzi. Warg zatrzymał się pod drzewem i powęszył". Jak zawsze uległam temu światu uplecionemu z intryg, sekretów i mrocznych tajemnicy.
Moje odczucia tym bardziej potęngował fakt, że  jest to przed ostatni  jak na razie tom.

Książce  tej daję 4/5, bo choć wciągła mnie i naprawdę odpoczęłam przy niej, to nie była jednak najlepszym tomem  z seri.

piątek, 16 maja 2014

Powstanie warszawskie


Są tematy, które nigdy się nie wyczerpią. Co jakiś czas pojawią się nowe książki, filmy o nich, mimo że jest już ich i tak dużo. Takim tematem jest np. 2 wojna światowa. W tym choćby roku do kin weszły "Kamienie na szaniec", "Złodziejka książek", "Miasto 44".  Jednak ten film się wyjątkowo wyróżnia. Jest on bowiem w pewien sposób dokumentem. Wszyscy bohaterowie są oparci na prawdziwych historiach, do tego jeszcze sam ten film został nakręcony właśnie w czasie powstania.

 Opowiada on o losach dwóch braci Karolu i Witku. Ich zadaniem  w czasie powstania staje się prowadzenie kroniki  filmowej  powstania,  właśnie to ją oglądamy w kinie. W kolorach z głosem, ale to są te same ujęcia. Widzimy w nich "Jakie było naprawdę powstanie", początkową radość i chwałę po powszechny smutek, stosy trupów na ulicy.
W czasie oglądania filmu słyszymy też narrację Karola i Witka, ich rozmowy. Początkowo Witek rwe się do powstania i żali się na brata, który mu na to nie pozwala i każe pomagać sobie przy kręceniu filmu.
Z początku co prawda denerwowała mnie ta narracja, ale to z początku,  im dłużej bowiem oglądałam film, tym bardziej zżywałam się z  Karolem i Witkiem.

Muszę powiedzieć szczerze, że film wywołał u mnie tak wielkie wrażenia, że nawet po wyjściu z kina,
 idąc ulicami,  myślami byłam przy bohaterach powstania. Wywołał  on u mnie tak wielkie emocje, że nie wiem jak o nich opowiedzieć.  Ci wszyscy bohaterowie, te  wydarzenia, słowa, ale i ludzkie cierpienie, zwłoki i łzy. Chociaż mnie samą trudno wzruszyć na filmie to jednak na  "Powstaniu warszawskim" łzy płyneły mi po policzku.

Najbardziej przemiawiało do mne to, że wszystko w nim bylo takie....prawdziwe. Ludzie,wydarzenia patrząc na to i wiedząc, że wszytko to jest prawdziwe do głowy przyszła mi tylko jedna rzecz : Nigdy więcej wojny!
Najbardziej  w pamięć zapadły  ostatnie słowa, ujęcia. Pełne rozpaczy i pełne pustki. Widzimy też jak wojna dosięga każdego z nich  mężczyzn,  kobiety, starców, dzieci.

Filmomi temu daję 5/5, bo naprawdę jest tego wart. Trzymał mnie w napięciu i wstrząsnął pod koniec i właśnie po to chodzę do kina a naprawdę nie wiele filmów potrafi tak wysoko u mnie zapunktować.

Jeżeli nie przekonałam za bardzo, albo ktoś się  jeszcze wacha to polecam zobaczyć zwiastun.


piątek, 9 maja 2014

Atlas chmur



Często mam tak, że książki, które okazują się genialne mają strasznie trudne i nudne początki. Tak samo było i z tą książką. Początek miała straszny i miałam nawet kilka myśli by ją odłożyć. Na szczęście coś kazało mi przeczekać początek, zobaczyć co bedzie dalej. Czytałam i czekałam co dalej, i im dalej brnełam tym bardziej zachwycałam się nad nią. O książce tej zrobiło się głośno z okazji jej ekranizacji.
Moi rodzice byli na filmie i bardzo się nim zachwycali mówiąc jednak, że jest trudno i trzeba by go jeszcze raz minimum obejrzeć. Zechciałam więc przeczytać książkę, na której podstawie, był nakręcony.

Książka ta mam wiele wąntków i bohaterów. Dzieje się w różnych czasach w różnych miejscach. Wąntki te są  poprzeplatane i łączą się w zdumiewającą całość. Mamy tu : pasażera statku płynącego przez pacyfik w  1850 roku, wypatrujący jej niepewnego końca gdyż  z  dnia na dzień czuje się coraz gorzej  , wydziedziczonego kompozytora widzącego swoją szansę w pracy z ciężko chorym sławnym  muzykiem, odważna dziennikarka trafiająca na poszlaki wielkiego sekretu, mogącego zagrozić życiu wielu osobą, wydawcę uciekający przed gangsterami rządającymi pieniędzy, kelnerkę w dalekiej przyszłości będąca klonem, pragnąca równości i wiedzy, Zachariasza widzącego upadek cywilizacji  i tego co znał.

Książka ta mną zawładneła, tak że od około mniej niż połowy nie mogłam się oderwać  i cały czas o niej myślałam. Nie wiem który wątek był najciekawszy. W każdym było coś co chwytało za serce i sprawiało, że chodziłam marząc o chwili gdy znowu będę mogła do niej zasiąźdź. Co jest w niej takiego typowego dla niej? Stawia w każdej z histori pytania o cel ludkości, co jest w życiu ważne i jacy my sami jesteśmy?
Zaskakujące  jest w niej ponadtto forma. Każdy wątek  jest innym rodzajem litereckim. Mamy więc (wymieniam po kolei) pamiętnik z 19 wieku, listy,opowiadanie pisane w trzeciej osobie liczby pojedynczej, wspomnienia pisane w pierwszej osobie liczby pojedynczej, wywiad i mówiane tak jakby przy posiłku. Po zatym bohaterowie "słyszą" historię poprzednika. Do tego (jak by mało) widac też, że bohaterowie maja  tajemnicze znamie w kształcie komety (wszyscy po za jednym, ale możliwe, że się zagapiłam i nie zapamiętałam). Fenomenalne!

Ponadto ta pozycja na długo zostanie w mej pamięci. Wzruszałam się na niej, śmiałam, trwałam na zadumie. Momentami wymagała skupienia, kiedy indziej była lżejsza, ale zawsze wprawiała mnie w zachwyt i zdziwienie jak autor tego dokonał. Stworzył książkę, którą powinnien przeczytać każdy, choć nie dla wszystkich będzie miłą, łatwą i przyjemną lekturą, jednakże polecam wszystkim!

Książce tej daję 5/5, bo naprawdę mną tak zawładła i zachwyciła. Długo bedę o niej pamiętać.

niedziela, 4 maja 2014

Kiermaszowe szaleństwo.


Jak zawsze w mojej miejscowości w dniu trzeciego maja odbył się kiermasz książek.  Oczywiście nie mogło mnie na nim zabraknąć :-) Szczęście mi dopisało i wypatrzyłam wiele fajnych książek, tym bardziej, że każda kosztowała symoliczną złotówkę.
W tym kiermaszowym szleństwie zakupiłam poniższe książki :
-Kolumbowie rocznik 20 - Wielerazy już ten tytuł obił mi się o uszy, dla tego gdy zobaczyłam ją na stoliku odrazu zaświeciły mi się oczy
- Wyprawa do wnętrza ziemi - Nieraz nazwisko Verne obiło mi się o uszy, a pochlebne recenzje skusiły mnie po siągnięcie po kolejną książkę
- W 80 dni dookoła świata - Znowu Verne, ale kiedy wziełam ją do ręki nie zauważyłam tego. Skusiło mnie zaś to, że jest ona lekturą szkolną  a ja luię czytać lektury z wyprzedzeniem
- Dzikowy skarb - Mój tata ją przeczytał i mi ją polecił. Rozpoczyna ona cykl opowieści piastowych, sama zaś dzieje się w czasach Mieszka I
-Na wsi wesele - Szczrze mówiąć nic o niej nie wiem, ale tytuł mnie zaciekawił  i nazwiskoMari  Dąbrowskiej.
- Targowisko próżności - W jednej z przeczytanych książek znalazłam odwoływania  do tej książki
i zapragnęłam ja przeczytać
- Ukrainian folk tales- Bajki ukraińskie po angielsku. Zawsze podobały mi się bajki naszych wschodnich sąsiadów, a że mogę się  przy nich uczyć  angielskiego, to idealne połączenie.
Jak widać na brak lektur nie narzekam, tymczasem kończę "Atlas chmur"