piątek, 31 maja 2013

Książki i płyty atakują!

Byłam dzisiaj w empiku. Jak zwykle widok pełnych pułek z książek zadziałał na mnie tak jak zwykle.
Zauważyłam wiele naprawdę wiele ciekawych książek. Ten kto mówi,że nie ma teraz  dobrze pisanych książek  bardzo się myli! Podczas kupowania miałam wiele wątpliwości.
-Wziąść "Morfinę" czy "Złodziejkę książek"? A może "Zostań przy mnie" zamiast "Poradnik pozytywnego myślenia"?
Kupiłam jednak te, które kupiłam i cieszę się bardzo. Za wieloma dłuższy czas oglądałam się.
Oto co kupiłam:

"Złodziejka książek"- Słyszałam o niej dużo pochlebnych recenzji. Postanowiłam sama sprawdzić czy są słuszene. Do tego widok jednego egzemplaża na półce przeważył na decyzji.

"Poradnik pozytywnego myślenia"- Książka stała się bardzo znana dzięki głośnemu nagrodzonymi oscarami filmowi.. Postanowiłam jednak ją przeczytać,bo wiem dobrze,że film nie może równać się do książki.

To książki jakie kupiłam a oto płyty:

Dido "Girl who got away" - Piosenkarka nietórym znana. Trzeba przyznać ma piękny głos.

Adel "21"- Kto nie kojarzy piosenki "Some like you"? Sama kocham tą piosenkę i nie mogłam się oprzeć.

Pod koniec posta życzę Państwu udanego,słonecznego dłuższego weekendu. Oby tylko pogoda dopisała.



wtorek, 28 maja 2013

"Ulica tysiąca kwiatów"



Są książki, które potrafią w piękny sposób mówić o rzeczch o których nie powiedzielibyśmy "To piękne" np.wojna. Autorce jednak to się udało. Opowiada delikatnie, z wyczuciem,zostawiając miejsce na własne przemyślenia. Nigdy muszę przyznać nie wierzę opisą na okładkach. Częstą są po prostu kłamstwem lub naciągają prawdę. Jednak tym razem były prawdziwe.

Książka opowiada o losach dwóch braci.Pierwszy Hiroshi jest silnyi pewny siebie.
Jest podziwany i szanowany, ponieważ jest dobrze zapowiadającym się zapaśnikiem sumo. Jego brat jest całym jego przeciwieństwiem. Zamknięty w sobie, cicy,prześladowany. Czuje się samotny i wyobcowany do czasu gdy znajduje warsztat tradycyjnych,japońskich masek, teatralnych. Gdy wydaje się,że już nic nie może przeskodzić ich szczęściu, wybucha wojna. Diametralne cięcie  ilości pożywienia, konwiskacje cennych rzeczy i śmierć zmieniają życie obu chłpców. W fabułę wpleciona zostaje historiia dwóch dziewczyn mieszkających kilka dzielnic dalej.

Większość z nas gdy słyszy o cierpieniach Japończyków podczas wojny i po niej, mówi "Sami sobie winni".
Jednak książka daje dużo do myślenia w czasie jej czytania oraz później. Autorka ukazała wojnę z perspektywy tych,którzy nie walczyli na froncie. Dzieci,kobiet,starców. Ukazała tragedię tych,którzy jej nie chcieli,ale musieli ponieść straty wraz z jej zwolennikami. Jednak najbardziej zainteresował mnie wygląd japoni po wojnie. Dotychczas wierna tradycją wraz z wmaszerowaniem amerykańskich wojsk przeszłą istną metamorfozę. Z początku nie winnie, wręcz nie zauważalnie. Pierwsze przejeły europejski styl życia i ubioru kobiety które prostytułowały się z żołnieżami. Odczuciły kimona na rzecz jeansów, tradycyjne picie herbaty na amerykański alkochol. Ubierały szpilki,nosiły czarne okulary i paliły papierosy. Nikt nie spodziewał sie,że zapoczątkuje to nowy styl bycia "nowoczesnej" młodzieży.

Bardzo spodobała mi się precyzja z jaką autorka pisała tą książkę. Opisy potraw z japońskimi nazwami, rangi sumo i tradycyjny początek walki. Czytając tę opowieść wydawało mi się,że tam byłam.
Czułam smaki potraw,zapachy, słyszałam dźwięki. Piękna książka. Tak można streścić ją w jednym zdaniu.

Książce daję 4+/5. Książka o dojrzewaniu, o wojnie,miłości i o tym,że treba coś poświęcić by spełnić swoje marzenia i plany.

P.S. Bardzo przepraszam czytelników,że ostatnio rzadziej piszę. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to,że zbliża się koniec roku szkolnego i trzeba przysiąść do podręczników.

piątek, 17 maja 2013

Piosenki.

Niedawno "znalazłam" wiele moim zdaniem ciekawych piosenk. Większość je zna,ale czemu ich sobie nie przypomnieć?

Łzy-"Jestem,jaka jestem"

Większości z nas ten zespół kojarzy się tylko z piosenką "Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka". Niestety,bo mają wiele naprawdę fajnych kawałków. Poniżej piosenka na,której ostatni się wzruszyłam:

Łzy- "Anaztazja,jestem"

Po prostu wzruszająca i piękna.

Adele- Someone like you


Każdy ją chyba zna,ale warto ją sobie przypomnieć.

Dido-No freedon
Birdy-Skinny love


Młoda artyska o przepięknym głosie.

Imany-You will never know.


Ostatnio stała się bardziej znana publiczności.

Mam nadzieję,że piosenki się podobały. Opinie proszę wyrażcie w komentarzach.

sobota, 11 maja 2013

"Pamiętnik nastolatki 6"



Mówi się, że nim powie się "to mój przyjaciel" powinnno się przysłowiowo zjeść z nim wiadro soli.
Myślę,że to samo odnosi się też do autorów. Czasami jest tak, że pierwszy tom jest wspaniały, nie stety co kolejny tom to gorzej. Czasmi jest na odwrót. Pierwszy tom jest taki sobie, lecz co kolejny tom to lepiej.
Tak jest w przypadku tej książki. Ostatnie dwie części były takie sobie. Jednak ten tom rzucił mnie na kolana. Poprostu wspaniały! Żadko mi się zdarza, że pamiętnik tak pozytywnie mnie zaskoczył. Książka jest adresowna dla młodzieży, lecz każdy dorosły, który chce zrozumieć nastolatków powinien go przeczytać.

Maksym miał wypadek. Najpierw walczy o życie potem tylko o to by chodzić. Natalka jest załama.
Obwinia siebie, że to jej wina. Myśli,że każdy tak uważa.Kłótnia z Aleksandrą potenguje te odczucia.
Dziewczyna zamyka się w sobie. Postanawia pomóc jej Bartosz. Ale czy pozostanie tylko na pomocy?
Do tego pojawia się Jeremi z, którym spędza coraz więcej czasu. Do tego pojawia się Kamila, która zrobi wszystko, by stanąć na przeszkodzie dzielącej Natalię do jej ukochanego.

Bardzo spodobała mi się postawa Natali. Wie dobrze, że jej chłopak może jeździć na wózku inawlidzkim.
Nie jedna dziewczyna poprostu uciekła by,znikła. Zostawiła go. Ona nie. Zostaje i czeka. Choć myśli,że to ona jest wszystkiemu winna,że Maksym nie będzie chciał jej widzieć. Chce być wobec niego fer i stara się by znajomości z chłopcami nie poszły za daleko. Ale czy on też jest wobec niej fer?
Postępowanie rodziny Natali też jest wzorcowe. Nie obwinia jej, nie każe i nie narzuca rozwiązań.
Doradza, stara się ją pocieszać podczas kryzysów. Przyjaciele starają się ją wyciągnąć z domu.
Ale  czy będzie to historaia z heppy endem?

Zwroty akcji,przemyślenia bohaterki i zakończnie. To moim zdaniem najlepsze plusy tej książki. Pokazującej prawdziwe życie polskiej nastolatki. Nie przesłodzone, ani zbyt ponure. Do tego polska codzienność sprawia,że szybciej utożsamiamy się z bohaterką. Głównyym plusem tej seri jest pokazanie jak Natalia dorasta psychicznie. Już nie jest zwariowaną bez problemów na głowie nastolatką, lecz odpowiedzialną licealistką. Naprawdę nie mogę się doczekać dalszych tomów, bo zaskoczyło mnie zakończenie.
Jeśli nawet nie podobały się wam  poprzednie tomy poprostu błagam, przeczytajcie ten tom!
Bo tak naprawdę to ten tom pokazuje naprawdę warsztat autorki.

Książce daję 3.5/5. Polecam każdemu nawet jeśli nie lubi pamiętników.

wtorek, 7 maja 2013


Uwielbiam chodzić do biblotek! Uwielbiam posuwać się powoli między regałami, przeglądając książki.
Tak to moje miejsce. Dzisiaj byłam i wypożyczyłam następujące książki.:
                                                                                                                                                                     "Literatura polska" - Jan Tomkowski-Państwowy Instytut Wydawniczy. - Urzekły mnie rysunkami i przystępnie wytłumaczonymi zagadnieniami.
"Las zębów i rąk"- Carrie Ryan- Słyszałam o niej naprawdę pochlebne recenzję i postanowiłam,że sprawdzę osobiście.
"Pamiętnik nastolatki 6"-Beata Andzejczuk- Czytałam wszystkie poprzednie tomy, przyczym piąty skączył się tak, że nic nie jest pewne.
"Dwie królowe"-Philipa Gregory- Czytałam tej autorki już poprzednie książki i fajnie się je czytało.
Trochę mało, ale w domu, na półce mam jeszcze dużo i zastanawiam się po którą sięgnąć

PS. Niedawno spodobała mi się piosenka Anny German "Tańczące Euredyki"
Niedawno Anna German stała się bardzo popularna za sprawą serialu emitowanego na programie pierwszym.  Mnie serial bardzo się spodobał i znalazłam wiele pięknych piosenek tej piosenkarki.
Przy okazji recenzji jakiejś książki dołączę następne.

niedziela, 5 maja 2013

Pielgrzymka.


W tym roku udał nam się dłuższy weekend. Niektórzy wyjeżdżali na majówkę. Niektórzy jednak nie.
Ja miałam szczęście i pojechałam na pielgrzymkę z mojej parafi. Była ona autokarowa i głównym miejscem była Kalwaria Pacławska. Po drodzy byliśmy w następujących sanktuariach: Krakowie - Łagiewwnikach,Duklach,Miejscu Piastowym,w Kanwari Pacławskiej i z powrotem: w Łańcucie,Tychowie i Mogile. Cały wyjazd trwał dwa dni 2-3 maja i muszę przyznać było wspaniale! Wielu ludzi w każdym z tych miejsc przedstawiało Bogu swoje prośby. Modląc się i pisząc kartki, które wrzucali do puszek, poczym w danym kościele księża lub zakonnicy odprawiali w tych intencjach Msze.

Najpierw byliśmy w Łagiewnkach. Sanktuarium Bożego Miłosierdza. Byliśmy w starym kościele zakonnym w którym modliła się sama Faustyna Kowalska. Przepiękny kościół. Przy okazji zaliczyłąm małą wpadkę.
W kościele jest kostka Świętej. Wystawiona jest ona dla wiernych, by mogli ją pocałować(oczywiście szybkę pod którą była kostka, nie samą kostkę!). Ja byłam tam dwa razy. A to dlatego,że za pierwszym razem zamist pocałować uderzyłam nosem. Popendzana przez kolejkę, wytarłam szybkę chusteczką i odeszłam. Po chwili podeszłam drugi raz i pocałowałam tym razem właściwie. Widziałam rekonstrukcję celi Św. Faustyny. Niestety musiałam się śpieszyć,bo o mały włos i odjechali by bez nas. Kupiłam trochę pamiątek. Obrazek Św. Faustyny oraz dwie książki: "Przewodnik i modlitewnik pielgrzyma" oraz "Nowe "zgomadzenie"Św. Faustyny". Kupiłam ponadto gazetkę tam wydawaną "Orędzie Miłosierdzia". Potem wyruszyliśmy do następnego Sanktuarium

Jechaliśmy do Dukli. Trochę długo i zasnełam. Co jest trochę dziwne, bo zazwyczaj nie zasypiam, ale wstałam o piątej i byłam senna. Sanktuarium było w budowie, ale na szczęście na zewnątrz a nie w środku. Pochwili gdy usiedliśmy wyszedł zakonnik. Zaczął opowiadać o świętym Janie z Dukli.
Jego życiorys,cuda i historię. Do tego opowiadając pokazywał rysunki na ścianach, przez co było ciekawie. Na pamiątkę kupiłam przewodnik "Sanktuarium  świętego Jana z Dukli, patrona Polski.
Potem było zdjęcie grupowe i znów jechaliśmy.

Tym razem w miarę krótko. Po jakimś okresie czasu byliśmy na miejscu. Owy kościół był w Miejscu Piastowym.  Można powiedzieć miał dwóch patronów świętego Michała Archanioła oraz Bronisława Miarkiewicza. Łany kościół oraz ksiądz ciekawie opowiadał. W skrócie o kościele. Otacza on czcią obu świętych. Pierwszy raz spotkałam się z kościołem w którym, aż tak bardzo czci się Anioły. Co było dla mnie nowością, która odrazu przypadła mi do gustu. Starszemu pokoleniu Aniołowie kojarzą się z stróżami ludzi  i pomocnikami Boga. Zaś młodszemu niestety z bochaterami książek gdzie są kochliwymi kochankami. Im polecam się tam udać zmienią swój punkt widzenia. Na pozytywny,lecz inny. Kupiłam sobie następujące książki "Litania Loterańska" oraz"Godzinki ku czci serca Jezusowego". Zjadłam też pyszny obiad u zakonnic.
Lekko kwaskowata zupa z cebulą,makaronem i ziemniakiem. Niestety nie wiem co to za zupa.

Następnie byliśmy  w Kanwari Pacławskiej. Zakwaterowaliśmy się i zjedliśmy kolację. Potem mieliśmy czas wolny. Ja wykorzystałam go na zwiedzenie okolicy. Obok zaczynały się  kapliczki drogi krzyrzowej. Mnie zainteresowała wieża widokowa. Niestety klucz był w recepcji oraz nie mieliśmy czasu.Potem był apel jasnogórski. Bardzo się na nim wzruszyłam podczas zasłonięcia obrazu. Sanktuarium przepiękne! Do tego zakonnik opowiadał nam o histori i łaskach które w nim wymodlono. Jest tam obraz pokazującu  jakby kreskówkowo cudy które stały się za sprawą Matki Bożej Pacławskiej. Pół godziny później była cisza nocna. Następnego dnia było śniadanie potem Msza Święta oraz potem droga krzyrzowa. Potem wsiedliśmy do autokaru i wyruszyliśmy do Łańcutu.

Łańcut jest wielkim, zadbanym i pięknym parkiem. Rosną w nim różne kwiaty które pierwszy raz na oczy widziałam. Jest pałac,powozownia czyli muzeum powozów, kawiarnia oraz korty i fontany. Bardzo mis się podobało, ale ekipa rozeszła sięwe wszystkie strony i mieliśmy tylko godzinę. Potem był Tychów.
Byliśmy krótko zaledwie cząstkę różańca odmówiliśmy i musieliśmy iść. Było tak ponieważ zakonnicy przygotowywali się do nabożeństwa. Później była Mogiła. Bardzo mi się tam podobało. Jest tam figura Chrystusa ukrzyrzowanego, któremy wedle legendy przez kilka lat rosły włosy, a trzeba powiedzieć, że figura ma prawdziwe, ludzkie włosy. Potem pojechaliśmy do kościoła i poszedł każdy do własnego domu.

środa, 1 maja 2013

"Krzyżowcy.Droga do Jerozolimy"



Z czym kojarzą się nam zakonnicy? Zapewnie większość odpowie z śpiewającymi psalmy zakonnikami.
Lez komu kojarzą się z Bożymi wojownikami templariuszami? Zapewnie nie jest to pierwsze skojarzenie.
Ktoś może nawet pomylić krzyrzowcóz z templariuszami. Niby z pozoru różnią się tylko nazwą, ale gdy im się dokładniej przyjrzymi to nie to samo! Krzyrzowcy nie składali zakonnych ślubów, zaś tempariusze tak.
Ktoś zapyta po co ten wykład? Bowiem warto to wiedzieć, ma to duży wkład w fabułę seri. Tego tomu jeszcze nie tak bardzo w innych bardziej.

Głównym bohaterem jest Arn. Chłopiec który w dzieciństwie przeżywa straszny wypadek. Wszyscy nie dawali mu wiary na przeżycie. Rodzice nie dawali za wygraną i wnosili modły do Boga. Skąd my to znamy?
Jest nawet powiedzenie"Jak trwoga to do Boga".W przypadku rodziców chłopca nie  ilustruje ich zachowania. Mama chłopca podczs konsekracji katedry doznaje widzenia. Widzi jeźdzca na koniu innym niż Skandynawskie konie z tarczą na której narysowany jest krwią krzyż. Postanawia ona ofiarować ziemie pod klasztor cystersów. Do którego póżniej trafia Arn, jak obiecali rodzice Bogu, że jak przeżyje to odadzą go Bogu. Chłopiec dorasta wśród zakonników ucząc się różnych umiejętności. Budowy oraz czytania pisania, Łaciny i Francuskiego i przede wszystkim walki. Poznaje on bowiem dawnego krzyrzowca który uczy go walki na miecze,strzelania z łuka,jazdy na koniach.

Ciekawym pomysłem było "stworzenie" chłopca który nie znał świata poza murami klasztoru  i pobliskimi polami i lasami. Bohatera który nie znał takich uczuć jak zazdrość, nienawiść. Takiego jakby "czystego" baranka. Po wyjściu powoli poznaje machiny rządzące światem. Uczucia i powoli "zalicza" kilka grzechów.
Kilku, ale ciężkich za które zostaje wysłan jako templariusz do Jerozolimy.

Seria ta została sfilmowana pt."Tempariusze,miłość i krew". Rzadko zdarza mi się, że zobaczę film a potem przeczytam książkę.Po prostu nie czuję takich emocji, bo wiem co się wydarzy. Jednak książka wciągła mnie. Pokazała dużo faktów które zostały pominięte lub powierzchownie sfilmowane. Dowiedziałam się dużo o histori Szwecji i życiu w tamtych czasach. Zarówno zakoników jak i awykłych ludzi. Naprawdę polecam nawet jak ktoś oglądam film. Nie zastanawiajcie się i przeczytajcie książkę! Bo jak można sfilmować trzy grube książki w jednym filmie!

Książce daję 3+/5. Gorąco polecam!