niedziela, 5 maja 2013

Pielgrzymka.


W tym roku udał nam się dłuższy weekend. Niektórzy wyjeżdżali na majówkę. Niektórzy jednak nie.
Ja miałam szczęście i pojechałam na pielgrzymkę z mojej parafi. Była ona autokarowa i głównym miejscem była Kalwaria Pacławska. Po drodzy byliśmy w następujących sanktuariach: Krakowie - Łagiewwnikach,Duklach,Miejscu Piastowym,w Kanwari Pacławskiej i z powrotem: w Łańcucie,Tychowie i Mogile. Cały wyjazd trwał dwa dni 2-3 maja i muszę przyznać było wspaniale! Wielu ludzi w każdym z tych miejsc przedstawiało Bogu swoje prośby. Modląc się i pisząc kartki, które wrzucali do puszek, poczym w danym kościele księża lub zakonnicy odprawiali w tych intencjach Msze.

Najpierw byliśmy w Łagiewnkach. Sanktuarium Bożego Miłosierdza. Byliśmy w starym kościele zakonnym w którym modliła się sama Faustyna Kowalska. Przepiękny kościół. Przy okazji zaliczyłąm małą wpadkę.
W kościele jest kostka Świętej. Wystawiona jest ona dla wiernych, by mogli ją pocałować(oczywiście szybkę pod którą była kostka, nie samą kostkę!). Ja byłam tam dwa razy. A to dlatego,że za pierwszym razem zamist pocałować uderzyłam nosem. Popendzana przez kolejkę, wytarłam szybkę chusteczką i odeszłam. Po chwili podeszłam drugi raz i pocałowałam tym razem właściwie. Widziałam rekonstrukcję celi Św. Faustyny. Niestety musiałam się śpieszyć,bo o mały włos i odjechali by bez nas. Kupiłam trochę pamiątek. Obrazek Św. Faustyny oraz dwie książki: "Przewodnik i modlitewnik pielgrzyma" oraz "Nowe "zgomadzenie"Św. Faustyny". Kupiłam ponadto gazetkę tam wydawaną "Orędzie Miłosierdzia". Potem wyruszyliśmy do następnego Sanktuarium

Jechaliśmy do Dukli. Trochę długo i zasnełam. Co jest trochę dziwne, bo zazwyczaj nie zasypiam, ale wstałam o piątej i byłam senna. Sanktuarium było w budowie, ale na szczęście na zewnątrz a nie w środku. Pochwili gdy usiedliśmy wyszedł zakonnik. Zaczął opowiadać o świętym Janie z Dukli.
Jego życiorys,cuda i historię. Do tego opowiadając pokazywał rysunki na ścianach, przez co było ciekawie. Na pamiątkę kupiłam przewodnik "Sanktuarium  świętego Jana z Dukli, patrona Polski.
Potem było zdjęcie grupowe i znów jechaliśmy.

Tym razem w miarę krótko. Po jakimś okresie czasu byliśmy na miejscu. Owy kościół był w Miejscu Piastowym.  Można powiedzieć miał dwóch patronów świętego Michała Archanioła oraz Bronisława Miarkiewicza. Łany kościół oraz ksiądz ciekawie opowiadał. W skrócie o kościele. Otacza on czcią obu świętych. Pierwszy raz spotkałam się z kościołem w którym, aż tak bardzo czci się Anioły. Co było dla mnie nowością, która odrazu przypadła mi do gustu. Starszemu pokoleniu Aniołowie kojarzą się z stróżami ludzi  i pomocnikami Boga. Zaś młodszemu niestety z bochaterami książek gdzie są kochliwymi kochankami. Im polecam się tam udać zmienią swój punkt widzenia. Na pozytywny,lecz inny. Kupiłam sobie następujące książki "Litania Loterańska" oraz"Godzinki ku czci serca Jezusowego". Zjadłam też pyszny obiad u zakonnic.
Lekko kwaskowata zupa z cebulą,makaronem i ziemniakiem. Niestety nie wiem co to za zupa.

Następnie byliśmy  w Kanwari Pacławskiej. Zakwaterowaliśmy się i zjedliśmy kolację. Potem mieliśmy czas wolny. Ja wykorzystałam go na zwiedzenie okolicy. Obok zaczynały się  kapliczki drogi krzyrzowej. Mnie zainteresowała wieża widokowa. Niestety klucz był w recepcji oraz nie mieliśmy czasu.Potem był apel jasnogórski. Bardzo się na nim wzruszyłam podczas zasłonięcia obrazu. Sanktuarium przepiękne! Do tego zakonnik opowiadał nam o histori i łaskach które w nim wymodlono. Jest tam obraz pokazującu  jakby kreskówkowo cudy które stały się za sprawą Matki Bożej Pacławskiej. Pół godziny później była cisza nocna. Następnego dnia było śniadanie potem Msza Święta oraz potem droga krzyrzowa. Potem wsiedliśmy do autokaru i wyruszyliśmy do Łańcutu.

Łańcut jest wielkim, zadbanym i pięknym parkiem. Rosną w nim różne kwiaty które pierwszy raz na oczy widziałam. Jest pałac,powozownia czyli muzeum powozów, kawiarnia oraz korty i fontany. Bardzo mis się podobało, ale ekipa rozeszła sięwe wszystkie strony i mieliśmy tylko godzinę. Potem był Tychów.
Byliśmy krótko zaledwie cząstkę różańca odmówiliśmy i musieliśmy iść. Było tak ponieważ zakonnicy przygotowywali się do nabożeństwa. Później była Mogiła. Bardzo mi się tam podobało. Jest tam figura Chrystusa ukrzyrzowanego, któremy wedle legendy przez kilka lat rosły włosy, a trzeba powiedzieć, że figura ma prawdziwe, ludzkie włosy. Potem pojechaliśmy do kościoła i poszedł każdy do własnego domu.

1 komentarz:

  1. Widze, ze bardzo fajnie spedzilas majowke. Zaciekawilas mnie tym kosciolem pod patronem Aniola.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Kataleja

    OdpowiedzUsuń