piątek, 30 sierpnia 2013

Powrót i podsumowanie wakacji.



Drodzy czytelnicy! Nim zacznę moją recenzję muszę przeprosić, że długo nie pisałam. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że byłam najpierw na obozie i byłam zmęczona a książka, którą zaczęłam bardzo mnie nudziła, przez co dość długo ją czytałam. Nim ją skończyłam poszłam na pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę (całą przeszłam:-)) i dopiero, co wróciłam i skończyłam ową książkę.
Jak zapowiedziałam w poście "Plany na wakacje" pod koniec wakacji miałam dodać posta o tym jak spełniłam moje plany na wakacje. Tym, co nie pamiętają przypominam, jakie to były.

1. Dwie godziny uczyć się j. Angielskiego
2. Biegać nie ważne ile przebiegnę i jak długo będę biegała.
3. Dużo czytać.

Cóż, różnie bywało..  Opiszę (szczerze!) jak to z nimi bywało.
Przez pierwszy tydzień naprawdę te dwie godziny siedziałam nad słowownikiem i podręcznikiem.
Potem jechałam do cioci byłam, więc zmuszona zostawić w domu mój podręcznik i mega gruby słownik.
Później był obóz, pielgrzymka znów nie mogłam zabrać z sobą moich przyborów do nauki.
Teraz trochę powtarzam przeglądam podręczniki i wymyśliłam nowy sposób na naukę.
Prawdę mówiąc sposób stary jak świat, ale ja dopiero teraz postanowiłam go wypróbować.
Od tygodnia oglądam serial "Gra o tron" na podstawie książki o tym samym tytule i jej kontynuacji.
Po każdym odcinku zapisuję nowe zwroty w zeszycie, jak się pisze i mówi i raz na jakiś czas powtarzam.

Co do biegania... Przez pierwszy tydzień u ciociu (nad zalewem Sulejowskim)  biegałam do zalewu i do domu cioci. Potem ( wstyd się przyznać) przestałam. Na obozie była jak wiadomo wszystkim harcerzą poranna zaprawa. Jest to inaczej mówiąc poranna gimnastyka. Podczas niej trochę biegaliśmy.
Podczas pielgrzymki pieszej się idzie, ale to może ( nawet, nawet) podpadać pod bieganie.

Co do czytania to przeczytałam trzy książki: „Złodziejka książek", "Chłopcy z placu Broni" i "Potop. Tom 1"
Na swoją obronę mam to, że nie byłam  w domu przez niecałe pięć tygodni (dwa u cioci, dwa na obozie, 4 dni na pielgrzymce) i nie miałam jak czytać.

Tak oto było z moimi postanowieniami. Niby cóż zrobiłam, ale można było o wiele lepiej!
A jak tam było z waszymi postanowieniami na wakacje / urlop?