sobota, 6 czerwca 2015

"Między aktami"



Czasami czytam książki, które mają swój urok, niepowtarzalny czar, ale mimo to czyta mi się je trudno i powolnie. Nie narzekam jednak na tempo czytania, bo każde słowo tam wydaje się być idealnie zaplanowane. Nakłania do refleksji, choć drugi raz, bym już jej nie czytała. Do tej kategori lektur mogę dołączyć "Między aktami", choć mam do niej liczne zastrzeżenia.

Cała ksiażka opowiada o jednym dniu w angielskiej wsi, w większośći  o jej  zamożnych  mieszkańcach , którzy gromadzą się na amatorskim, choć niezwykle ambitnym przedstawieniu na świeżym powietrzu.
Przygotowywania, przemyślenia w trakcie i późniejsze refleksje bohaterów przeplatają się z fragmentami wystawianej sztuki. Akcja głównie dzieje się między tytułowymi aktami.

Mam dość mieszane uczucia względem tej ksiażki. Z jednej strony o tym ciepłym, powolnym dniu czytało mi się przyjemnie zwłaszcza, że na dworze robi się cieplej. Jednak nie rozumiem całego zachwytu nad tą pozycją. Ogólnie mówiąc jest bardzo nudna i nużąca. Niektóre fragmenty przyznaje godne są uwagi, ale w porównaniu do objętośći tej książki....

Największym dla mnie minusem tej książki, były fragmenty sztuki, którą ogądali bohaterowie. Mnie samej tylko jeden jej fragment się podobał, resztę z niecierpliwością przeczekałam. Nie rozumiem po co autorka je zamieściła, zaś zachwytu nad nimi całkowicie nie pojmuje.

Słyszałam o tej książce pełne zachwytu recenzje i spodziewałam się ciekawej powieśći. Zmiast niej dostałam poplątaną fabułę, w której prawie nie da się zauważyć jakiejkolwiek fabuły, zaś końcówka całkowicie mnie rozczarowałam....

Lekturę oceniam 2/5 i nie polecam, bo sama tylko męczyłam się i nudziłam w trakcie tej lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz