czwartek, 4 czerwca 2015

"Metro 2033"



Każdy ma jakieś nawyki, których się trzyma. W czytelniczym życiu też tak jest. Moimi są na przykład dłuższe piątkowe czytania oraz wybieranie najczęściej książek historycznych i  obyczajowych. Lubię sobie urozmaicać podróże w literaturze w tym celu sięgając po lektury z innych kategori. O "Metrze" od dawna już wiele słyszałam, postanowiłam toteż sprawdzić jego fenomen na sobie.

 III wojna światowa, atomowa doszczętnie zniszczyła ziemię. Rośliny, zwierzęta, lasy, jeziora. Wszystko to już historia, legendy opowiadane przy ognisku. Ludzkość, okropnie zdziesiątkowana, przeżyła jednak.
Żyje jednak w mrocznych tunelach metra, zmuszona walczyć z kurczącymi się zasobami oraz przeróżnymi mutantami. Przyszłość zostaje jednak  znowu zachwiana. Czarni, popromienne stwory, atakują jedną z ostoi ludzi i wystawiają na próbę wszystkich mieszkańców metra. W ich rękach spoczywa los przyszzłych pokoleń. Artem, chłopiec atakowanej stacji, zostaje wybrany na wysłannika, od którego zależeć będzie wszystko.

Od jakiegoś czasu nie czytałam książki, która tak wciągła by mnie w swój świata. Wizja naszej planety po światowym konflikcie napawia strachem, ale i rozbudza ciekawość czytających. Mnie bardzo przypadła do gustu i niezwykle zaciekawiła. Artem główny bohater od razu przypadł mi do gusty. Na początku książki lekko niepewny chłopiec (młody mężczyzna) musi wypełnić misję, od której zależeć będą losy jego najbliższych, rodzinnej stacji, ale i całego metra !

Niektóre momenty podczas czytania łapały mnie za serce, rozkazując mi zatrzymać się i zadumać się nad ich przekazem. Inne zaś lekko przerażały tak, że po raz pierwszy od jak dawnych czasów bałam się czytać samotnie książkę. Najbardziej właśnie w lekturach cenię sobie, bmy czytając je czuła całą gamę uczuć.

Życie w metrze jest trudne, ale ludzie sami kładą sobie często kłody pod nogi. Mieszkańcy stacji tworzą niby- państewka, dzielą się jednoczą. Przypomina to niezwykle subiektywnie nasz świat, mimo że akja książki dzieje się na dużo mniejszym obszarze. Autor starając się jak najdokładniej ukazać ten świat, sprawia, że momentami czyta się mozolnie i łatwo się pogubić oraz zniechęcić, by w rezultacie tego przerwać lekturę. A naprawdę jest świetna a ostatni rozdział zostawił w mojej głowie niezwykły chaos, który wciąż mi w niej krąży, myślami wciąż wracając do lektury.

Szczerze polecam i oceniam 4/5.

1 komentarz:

  1. Niestety mnie ta książka zupełnie nie wciągnęła - dałam sobie spokój po pierwszych 50 stronach (no, może nieco dalej). Dawno nie czytałam czegoś, co tak bardzo by mi się dłużyło, a szkoda, bo sam pomysł bardzo mnie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń