sobota, 23 lipca 2016

"Życie na pełnej petardzie czyli wiara,polędwica i miłość"



Przystępując do wyzwania inspirowanego plebiscytem portalu Lubimyczytac.pl z największym entuzjazmem i zainteresowaniem sprawdzałam jaką to książkę wybrano z kategorii "Biografia/Autobiografia/Wspomnienia".
Jest to jeden z moich ulubionych literackich rodzaji , więc bardzo mi  zależało, by wybrany został naprawdę dobry tytuł. Po zorientowaniu się, że jest nią "Życie na pełnej petardzie" nie byłam zawiedziona. Uwielbiam czytać wywiady i z największą przyjemnością, ale i ciekawością zasiadłam do lektury.

Ksiądz Jan Kaczkowski był bardzo orginalną osobą, której podejście do życia i poglądy nie raz mnie zadziwiały. Nie pochodził z tradycyjnej, wierzącej rodziny. Rodzice przyszłego duchownego głośno wyrażali swoją krytykę kleru a i on sam przeszedł chwilę buntu przeciw religii. Późniejsze jego losy, też nie są takie typowe, przewidywalne. Autentyczne, pełne różnych emocji tak samo jak i lektura tej książki. Momentami zabawna, kiedy indziej poważna, kontrowersyjna wręcz. Poruszająca zagadnienia wiary, życia, dojrzewania, powołania i przeciwności losu, ciepienia, bólu, śmierci.

Biografie mimo, że są jednymi z moich ulubionych rodzajów książek, to są bardzo specyficzne w odbiorze.
Inspirujące, wywołujące gamę emocji, ale nie najłatwiejsze w czytaniu. Są chwilami lekko nudnawe i ciężkie do przebrnięcia . Wywiady są na ogół mniej czasochłonne, ale i tu zdarzają niezbyt udane pozycje.
W przypadku "Życia na pełnej petardzie" na szczęście tak nie jest. Sama wciąż dziwię się jak szybko wciągnęłam  się w rozmowę między ks. Janem a Piotrem Żyłką. Już po kilku stronach nie miałam ochoty i siły odejść ani na krok od tej lektury.

Rozdziały o hospicjum Puckim bądź o chorobie księdza są pełne powagi, ale i przebijającej się nutki potymizmu, którego na stronnicach tej książki jest pełno. Lekturę tę mogę z pewnością zaliczyć do jednych z bardziej motywujących, jakie przeczytałam ostatnio. Jednym z ciekawszych wątków w tym tytule jest moim zdaniem poruszający tematykę, kontrowersyjnej bioetyki. Można się zgadzać bądź nie z jego poglądami, ale na pewno warto przeczytać.

Jedynie lekkie zastrzeżenie, coś co mogłabym zakwestionować, by nie tylko wychwalać ten tytuł to jedynie, że dziennikarz nie zadawał w tym rozdziale zbyt ostrych  pytań, które pewnie użyłyby osoby o przeciwnych poglądach. Oczuwałam, że podziela on zdanie księdza przez co nie poruszono kilku zagadnień, argumentów, na które ja niecierpliwie czekałam. Jest, to jednak tylko moja, osobista opinia

Bardzo przyjemnie czytało mi się tą książkę. Skłania ona do myślenia i porusza wiele ciekawych tematów.
Poruszyła mnie też informacja na okładce, że kupując ten tytuł wpieramy Puckie Hospicjum.
Naprawdę warto przeczytać i polecam ją  nie tylko osobom wierzącym, ale i tym o odmiennych poglądach.
Ja zaś oceniam tą lekturę wysoko, bo 4.5/ 5/

2 komentarze:

  1. Czytalam ta ksiazke i zgadzam sie z tym co napisalas. Bardzo interesujaca rozmowa, ktora daje wiele do myslenia. Teraz czytam kazania. Rowniez poruszajace. Przy tej ksiazce jednak warto robic przerwy na odobiste przemyslenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że zgadzam się z Pani opinią na temat tej książki, bo jest ona naprawdę wspaniała! O kazaniach nie słyszałam,że są wydane i muszę, to szybko w takim razie nadrobić, bo po tej lekturze naprawdę nie mogę się ich doczekać.

    OdpowiedzUsuń