sobota, 14 maja 2016

"Beksińscy. Portret podwójny"


Koło tej książki przechodziłam nie jeden raz, ale dopiero w ubiegłym tygodniu zadecydowałam się ją przeczytać. Beksińskich znałam dotychczas bardzo pobieżnie. Słynny malarz i radiowec. Postacie tajemnicze, mroczne i tragiczne. Chciałam poznać je bliżej, postarać się zrozumieć.
Ich twórczość od lat mnie ciekawiła, pociągała, toteż pragnęłam poznać  kim są odpowiadające za nią osoby. Jakie mieli przemyślenia, jak wyglądała ich codzienność.

Zdzisław Beksiński od dzieciństwa był  inny niż rówieśnicy. Z wiekiem popadał w coraz dziwniejszejsze nawyki. Bardzo trudny w kontakcie, strasznie się wyróżniający w rodzinnym Sanoku.
Atysta ; malarz, fotograf, rzeźbiarz, parał się nawet  fotomontażem. Tomasz równie charaktarestyczny.
Interesujący się mrokiem, strachem. Dla wielu osób idol, utaższamiano się z nim. Postać zagubiona, nieszczęśliwa. Nie można pominąć ważnej dla obydwóch mężczyzn Zofii. Pełnej miłości, cierpliwości jak i poświęcenia.

Jest to najpiękniejsza i najbardziej emocjonująca biografia jaką dotychczas czytałam. Beksińskich  po tej lekturze nie będę z pewnością  postrzegać jak przedtem. Zwłaszcza Tomka. Dla wielu osób młodych, samotnych, zagubionych, stał się symbolem, ikoną. Jego audycje były nagrywane,  filietony w  "Tylko Rock" rozchwytywane. Dużą rolę odegrał w organizacji  i promocji Castle Party.
Głównie dla niego czytałam tą książkę, lecz szybko bardzo zżyłam się również  z jego ojcem Zdzisławem.
Zwłaszcza opis jego miłości do Zofii mnie poruszył jak i jego przewrotny chumor.

Początkowe rozdziały czyta się może nudnie, mnie czas dłużył się zwłaszcza na tych dotyczących pracy Zdzisława w Autostanie. Im dłużej się jednak jest z tą lekturą  tym bardziej się zżywa z bohaterami, stają się nam bliscy w swej inności, która tak naprawdę najbardziej mnie intrygowała. Trudno znaleźć inne dwie takie postacie jak oni.

Lektura tej biografi była nie tylko ciekawą, intrygującą, lecz przeraźlwie bolesną, smutną, chwytającą za serce. Jak wspomniałam czytając "Portret podwójny" szybko się przywiązujemy do bohaterów, zaczynamy łączyć się z nimi w bólu. Niestety nie jest to historia "żyli długo i szczęśliwie" , ale smutna i przygłębiająca. Taka ludzka.... Zwłaszcza te fragmenty o śmierci, której jest przecież tu tak pełno.

Nie każdemu ta biografia przypadnie do gustu. Mnie ona chwyciła jednak za serce. Same sylwetki Beksińskich wystarczyłyby ku temu, lecz również bardzo dociekliwy i charakterystyczny warsztat pisarski autorki. Miała ona przed sobą naprawdę trudne zadanie. Opisanie tak trudnych, niepokornych i kontrowersyjnych postaci, to nie małe zadanie. Zwłaszcza, gdy ich losy są takie....smutne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz