środa, 27 lutego 2013

"Dziennik Ma Yan z życia chińskiej uczennicy"



Chiny kraj taki dziwny. Gdy o nim myślę stają mi przed twarzą wspaniałe ogrody, zen,kung-fu, "Mulan":-)
Lecz jest też inny wygląd. To poprzednie bardziej opisuje te stare Chiny. Kraj wynalazków przecie to oni odkryli druk przed Gutenbergiem. Oni (Chińczycy) w siódmym wieku, a Gutenberg w pietnastym dla ścisłości 1450.r.

A teraźniejsze. Kraj który kojarzy nam się z nędznymi przedmiotami które niszczą się za pierwszym razem.
Ta książke pokazuje jak jest. I jest strasznie. Niewiem i wolę niewiedzieć jak żyją rodziny przewódców politycznych. Yan żyje w bardzo biednej rodzinie. Ledwo starcza nim na jedzenie. Przykładowo.
W Chinach uczniówie muszą przynieść do szkoły 25 kg ryżu. Dostają go na obiad. Dzieci by to smakowało
(cóż jeść cały rok ryż i nie sprzykrzyć się) dodają jarzyn. Naszą bohaterkę nie stać nieraz na same jarzyny.

Dzieci nieraz gdy jest nie pogoda podjeżdżają taksuwkami ( czyli traktorami) do domów.
I choć Yan ma najdalej nie jeździ. Bo nie stać ją . Kosztuje to jednego yuana czyli na nasze 50 gr.
Cóż,samo mówi za siebe. Ambicja dziewczynki jest niewiarygodna. Uczy się gdy wszyscy się bawią, bo wie,że to jedyna jej szansa na poprawę życia w przyszłośći i możliwość podziękowania rodzicom za trud.

Książke warto przeczytać. Daje jej 3.5/5.

2 komentarze: