czwartek, 3 grudnia 2015

"Sekrety kobiet złotnika"



Czas nieubłagalnie biegnie naprzód. Przemijają pory roku, karki w kalendarzach przewracają się. Już 2015 rok kończy się. Wojny wybuchają, nastają pokoje, dzieją się rzeczy niesłychane. Ludzkość jednak zawsze pozostanie taka sama... Kochamy, cierpimy, wybaczamy i wyrzekamy się tak samo jak 100, 300 lat temu.
Czytając książki wydaje mi się, że przeżywam po raz kolejny swoje uczucia tylko w innych sceneriach.
W dodatku średniowiecze jest jedną z najciekawszych, najbardziej intrugujących i miejących wiele oblicz.

Rodzina Brunelów żyje w XII wiecznym Paryżu. Są zamożni i szanowani. Niedawno wydali najstarszą córkę Florinę za mąż. Przed resztą dzieci też wydaje się stać otworem przychylna   przyszłość. Arnold jest studentem, który tymczasowo zaczytując się w poważanych mistrzach, wiedzie dość swobodne życie. Bertrand przejawia talent do złotnictwa i handlu. Klarencja jest wesołą nastoletnią damą a jej młodsze siostry jeszcze nie zamartwiają się co przyniosą najbliższe lata. Sielanka jakto w życiu bywa zostaje wystawiona na próbę. Każdy zmuszony będzie zdać egazmin z miłości bliżniego, wierności i odwagi., a nikt nie wie coprzyniesie jutro...

Najbardziej w książkach cenię ich czar, klimat. Czy czytając je czuję się jakbym była tuż obok bohaterów, widzę jak wygląda ich codzienność, jak żyją? Zmuszona przerwać lekturę ciąglę jestem przy bohaterach.
"Sekrety kobiet złotnika" właśnie do takich ksiąg należą. Z początku wydawała się być trochę nudnawa i przewidywalna, ale szybko okazało się być to błędne stwierdzenie. Akcja toczy się powoli, by nagle przyśpieszyć i znów zwolnić. Jest to ciekawe, bo fabuła pełna przepięknych opisów średniowiecznego Paryża i jego mieszkańców potrafi czasami lekko z nich zrezygnować i zrobić nagły zwrót.

Opisy są tak naprawdę wisienką na torcie. Dzięki ich bogatości w szczegóły mogłam sobie wszystko wyobrazić. W dodatku są tak przepięknie napisane i nie nudzą. Ubogacają fabułę i naprawdę czułam, że jestem w środku tych wydarzeń. Najwspanialsi dla mnie byli jednak bohaterowie. Każdy z nich jest inny, wyjątkowy. Autorka każdego losy  traktuje specjalnie i starannie je prowadzi. Najważniejsze są jednak Matylda i jej najstarsza córka Florina.

Miłość jest głównym wątkiem tej książki. Jej różne rodzaje, bo mamy tu do czynienia z miłowaniem Boga, bliżniego, rodzicielską, braterską, małżeńską. Epoka Średniowiecza dodatkowo ją podkreśla, gdyż wtedy najważniejsza była wiara i przestrzeganie jej zasad. Człowiek nie jest jednak aniołem i walkę ma na stałe wpisaną w życiorys. Co jednak zwycięży, co okaże się ważniejsze? Jakie będą konsekwencje naszych wyborów? Do czego jesteśmy skłonni się posunąć, by osiągnąć to co pragniemy?

Lektura ta bardzo mi się spodobała. Ciekawi bohaterowie, przepiękne opisy średniowiecznego życia i miłość, która obezwładnia, uzaleńia, ale i krzywdzi. Książkę tę oceniam 5/5 i gorąco polecam !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz