piątek, 16 maja 2014

Powstanie warszawskie


Są tematy, które nigdy się nie wyczerpią. Co jakiś czas pojawią się nowe książki, filmy o nich, mimo że jest już ich i tak dużo. Takim tematem jest np. 2 wojna światowa. W tym choćby roku do kin weszły "Kamienie na szaniec", "Złodziejka książek", "Miasto 44".  Jednak ten film się wyjątkowo wyróżnia. Jest on bowiem w pewien sposób dokumentem. Wszyscy bohaterowie są oparci na prawdziwych historiach, do tego jeszcze sam ten film został nakręcony właśnie w czasie powstania.

 Opowiada on o losach dwóch braci Karolu i Witku. Ich zadaniem  w czasie powstania staje się prowadzenie kroniki  filmowej  powstania,  właśnie to ją oglądamy w kinie. W kolorach z głosem, ale to są te same ujęcia. Widzimy w nich "Jakie było naprawdę powstanie", początkową radość i chwałę po powszechny smutek, stosy trupów na ulicy.
W czasie oglądania filmu słyszymy też narrację Karola i Witka, ich rozmowy. Początkowo Witek rwe się do powstania i żali się na brata, który mu na to nie pozwala i każe pomagać sobie przy kręceniu filmu.
Z początku co prawda denerwowała mnie ta narracja, ale to z początku,  im dłużej bowiem oglądałam film, tym bardziej zżywałam się z  Karolem i Witkiem.

Muszę powiedzieć szczerze, że film wywołał u mnie tak wielkie wrażenia, że nawet po wyjściu z kina,
 idąc ulicami,  myślami byłam przy bohaterach powstania. Wywołał  on u mnie tak wielkie emocje, że nie wiem jak o nich opowiedzieć.  Ci wszyscy bohaterowie, te  wydarzenia, słowa, ale i ludzkie cierpienie, zwłoki i łzy. Chociaż mnie samą trudno wzruszyć na filmie to jednak na  "Powstaniu warszawskim" łzy płyneły mi po policzku.

Najbardziej przemiawiało do mne to, że wszystko w nim bylo takie....prawdziwe. Ludzie,wydarzenia patrząc na to i wiedząc, że wszytko to jest prawdziwe do głowy przyszła mi tylko jedna rzecz : Nigdy więcej wojny!
Najbardziej  w pamięć zapadły  ostatnie słowa, ujęcia. Pełne rozpaczy i pełne pustki. Widzimy też jak wojna dosięga każdego z nich  mężczyzn,  kobiety, starców, dzieci.

Filmomi temu daję 5/5, bo naprawdę jest tego wart. Trzymał mnie w napięciu i wstrząsnął pod koniec i właśnie po to chodzę do kina a naprawdę nie wiele filmów potrafi tak wysoko u mnie zapunktować.

Jeżeli nie przekonałam za bardzo, albo ktoś się  jeszcze wacha to polecam zobaczyć zwiastun.


1 komentarz: