wtorek, 23 kwietnia 2013

"Saga Sigrun"



Flordy i duże,zielone lasy? Z tym większości z nas może kojarzyć się Norwegia. Nasz "sąsiad" za Bałtyku.
I właśnie tu dzieje się akcja książki i seria "Saga Północy"

Książka opowiada o losach dziewczyny Sigrun. Poznajemy ją jako młodą teraz nazwalibyśmy nastolatkę.
Jest ona jedynym dzieckiem jarla Apalvarda. Kocha on ją z całego serca. Pewnego dnia wycho za mąż za  jarla Regina. I tu zaczyna się akcja. Powolna i można powiedzieć mało się dzieje. Spodziewałam się pod tym względem czegoś lepszzego. Walk o władzę,lepszych opisów walk, a tu spotkałam opis codzienności Sigrun. Jej przemyślenia i pragnienia. Które niestety nie są wysokolotnie lecz przyziemne. Więc niestety nudziłam się momentami bardzo. Innym minusem jest miłość Regina i Sigrun. Nie żebym miała coś przeciwko,ale wydawało mi się,że trochę minie nim się do siebie przekonają. Myślałam tak,bo było to małżeństwo aranżowane,a nie z miłości. Dlatego myślałam,że trochę potwra nim się do siebie przekonają i pokochają z całego serca. Ale nie było znów tak żle.

Jak w każdej książce są również plusy. Jest tu powolna akcja,ale pełna opisó zapachów,smaków i innych zmysłów. Wspaniale oddany jest też klimat tamtych czasów(akcja dzieje się około roku tysięcznego). Przez kilka dni myślałam tylko o Norwegi. Innym plusem jest to,że historia jest delikatnie wpleciona w fabułę.
Delikatnie jakby przez mgłę.Lektura  była jednak ciekawa i miła i jeśli komuś nie spodoba się ten tom to nie zrażajcie się,bo drugi jest naprawdę dobry!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz