wtorek, 30 sierpnia 2016

"Death Note"


Od dłuższego czasu na blogu nie pojawiały się posty. Nie lubię takich momentów, gdyż pisanie jest jednym z moich ulubionych sposobów spędzania czasu, jednakże jest kilka powodów mojej dłuższej nieobecności.
Od pewnego czasu czytam "Legion" autorstwa jednej z moich ulubionych autorek czyli Elżbiety Cherezińskiej.
Jest to książka o poważnej dość objętości a akcja toczy się momentami bardzo szybko, kiedy indziej powoli. W kategori anime postanowiłam nadrobić braki w klasyce i wzięłam się za "Death Note". Jest to naprawdę ciekawy tytuł, który z przyjemnością zrecenzuję.


Light jest świetnym uczniem o wyjątkowej inteligencji i pragnieniu sprawiedliwość. Świat wydaje mu się pełen nieuczciwości, okrucieństwa bez prawie żadnych szans na zmianę. Pewnego dnia staje się on posiadaczem zagadkowego zeszytu. Instrukcja wypisana na jego pierwszych kartach informuje, że jest to Death Note, który ma tajemniczą, niezwykle silną moc. Chłopiec początkowo nie wierzy jego możliwość uśmiercania, ale szybko okazuje się być to prawdą. Postanawia naprawić ludzkość... Niedługo później dowiaduje się , że ma godnego sobie przeciwnika, który twierdzi, że sprawiedliwość jest po jego stronie. Rozpoczyna się walka o własne życie i losy świata.

Trochę wstyd mi przyznać, że anime oglądam od roku, ale za ten klasyk zabrałam się dopiero nie dawno. Wielu moich znajomych zaczynało właśnie od niego, zaś sam tytuł plasuje się na wysokich listach, rankingach japońskiej animacji. Napewno nie żałuję, że spędziłam trochę czasu z "Death Note",  który do "najchudszych" seri nie zalicza się ze swoimi 37 odcinkami.

Na początku muszę przyznać, że sam pomysł, idea tego anime jest świetna zaś poprowadzenie akcji...
Nie jest to lekka seria, niektórzy oglądają ją nawet po kilka razy. Głównym wątkiem są zmagania Lighta z przeciwnkiem, które są niezwykle ciekawe, pełne przeróżnych, niepodziewanych zwrotów. Fabułę  "Death Nota" mogę zaliczyć do jednych z bardziej dopracowanych. Niestety momentami lekko nudziło mi się z tym tytułem. Intrygi przeciw różnym postaciom raz zawiązują się niezwykle szybko, kiedy indziej zaś bardzo powoli i jest to lekko nużące.

Bohaterowie są moim zdaniem jednym z większych plusów tej seri. Są bardzo charakterystyczni i ciekawi.
Nie chcę o nich zbyt wiele mówić, by nie odebrać przyjemności oglądania, gdyż wszystko poznajemy po koleji w odpowiednim czasie i odcinku. Bardzo lubię takie powolne odkrywanie postaci i ich przeszłości toteż jest to dla mnie kolejna zaleta tego anime. Muszę przestrzec tu  przed poszukiwaniem zbyt wielu informacji o tym tytule, bądź grafik w internecie. Bardzo łatwo ujrzeć, albo przeczytać coś, czego będziemy potem żałować i odbierze nam przyjemność z oglądania" Death Note".

Na pochwałę zasługuje moim zdaniem również strona graficzna. Postacie i scenerie... Zakochałam się w nich! W dodatku świetnie zaprojektowanie openingi i endingi..  Bardzo uprzyjemniało mi to ich oglądanie. Nie mogę zapomnieć o muzyce towarzyszącej temu tytułowi. Zwłaszcza druga piosenka początkowa i końcowa. Szybko zapadają w pamięć i bardzo przypadły mi do gustu.

Nie wszycy ulegają jednak temu  anime. Znam sporo osób, które nie uznają go za "klasyka", wręcz twierdzą, że jest kiepski. Mnie osobiście się bardzo podobał, ale rozumiem  ich argumenty. Myślę, że "Death Note" jest tytułem, z którym warto koniecznie się zapoznać. Zaryzykuję  stwierdzenie, że osoba podająca się za prawdziwego fana anime musi go znać. Przykładowo mnie  wiele osób wręcz wytykało nie znajomość jego  i gorąco przekonywało do obejrzenia.. Czy się spodoba, to temat już na inną dyskusję...

Spodobał mi się ten tytuł. Moim zdaniem jest naprawdę "dobry" i polecam go. Oceniam  zaś 4/5 , gdyż wadą może być nużąca momentami akcja, która wiele osób zniechęca.

2 komentarze:

  1. O właśnie, nużąca akcja, szczególnie jakoś od połowy tego tytułu - zarówno w mandze, jak i anime. Oprócz tego warta uwagi seria, chociaż zakończenie nie do końca mnie usatysfakcjonowało. :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Akcja jest często nużąca, ale mimo to bardzo spodobał mi się ten tytuł. Mnie usatysfakcjonowało zakończenie, ale to kwestia gustu ;)

    OdpowiedzUsuń