sobota, 8 listopada 2014

"Tajemnica znachorki"



Lubię czytać ambitne książki trudne tak, że nie raz muszę po kilka razy analizować jedno zdanie. Uwielbiam stawiać sobie wysoko poprzeczkę, bo wiem, że dzięki temu poszerzę moją znojomość o literaturze.
Czytam lektury, bo trzeba, bo należy. Czasami jednak na szczęście trafiam na książkę przy, której w końcu odpoczywam. .. Odpoczywam, tylko rano nie potrafię się dobudzić i chodzę jak lunatyk. Pozycja ta na nowo sprawiła, że nie mogłam się oderwać, z nerwami oczekiwałam co się stanie na następnej kartce i znowu zarwałam kilka nocy wierząc, że to dzięki książkom żyję.

Marta jest młodą dziewczyną, którą po śmierci jej rodziców wychowuje stara znachorka. Uczy ją ona wszystkiego co wie i potrafi, wierząc, że jej podopieczna nie dość, że uczy się wzystkiego pilnie ma ponad to dar, który może być jej błogosławieństwem lub przekleństwiem. Kiedy umiera jej opiekunka zostaje wezwana na zamek Wulfharta. Ma sprawić, by jego żona urodziła żywego potomka jeśli nie, utnie jej dłonie i stopy.
Młodziutka znachorka nie może już jej pomóc, jest za późno. Brzemienna rodzi martwe dziecko a Marta ucieka z zamku. Nie ma gdzie iść. Przybrana mama umarła, chałupka spalona. Do innych wiosek iść nie może, bo posądzą ja oczary. Nagle dotaje olśnienie i przyłącza się do osadników idących do Saksoni. Jednak to nie koniec jej kłopotów.

Jestem pod wrażeniem tej książki. Niczego jej nie brakuje. Jest miłość, bowiem Marta wzraca uwagę Chrystina. Rycerza postępującego iście według kodeksu rycerskiego, który  kryje głęboko w sobie tajemnicze, bolesne zdarzenie z przeszłości. Ponad to przybywa na potężny zamek Otta i jego żony Hedwigi, gdzie wylecza ich ciężko chorego syna, przez co zjednuje sobie po równo wrogów jak i przyjaciół. Zostaje też uwikłana w spór między Christianem a Randolfem, który zmierza do tragicznych zdarzeń. Jest to jednak dopiero początek problemów, z którymi przyjdzie się jej zmierzyć. W ich wiosce zostają odkryte złoża złota, co tylko pogorszy sytuacje.

Największym atutem tej lektury są bohaterowie.  Dzielny, honorowy Chrystian i jego giermek Łukasz, którzy nie mogą nie reagować na krzywdy czynione przez Randolfa, który zawsze bierze i robi co chce  o kodeksie wogóle nie pamiętając. Hedwiga inteligentna, odważna żona Ottona, która w czasach kiedy zdanie kobiety się nie liczyło, potrafiła wpływać na decycje męża i brać udział w politece, intrygach. Greta stara chłopka, która nie jeden razy powstrzyma osadników pzed dezyzjami wynikającymi tylko z strachu. I wielu wielu więcej.

Czasami wydaje mi się, że dobre książki nie my znajdujemy, ale one znajdują nas. Tak było i tym razem. Lekturę te miałam już kilka razy oddać do bibloteki, bo na półce leżała już długi czas. Coś jednak mnie natchnęło i sięgnęłam po nią. I nie żałuje ! Napisa lekko, z nagłymi całkiem niespodziewanymi zwrotami akcji. Intrygami, tajemnicami. Nie da się od niej oderwać !!

Pozycji tej daję 4.5 / 5, bo była świetną lekturą, ale nie wywróciła mojego światopoglądu, a ni też nie rzuciła aż tak bardzo na kolana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz