wtorek, 5 marca 2013

"Wata cukrowa"-Jacqueline Wilson



Książkę podsuneła mi pani biblotekarka. Zaciekawił mnie opis. Kiedyś jak byłam młodsza chciałam ją przeczytać,ale nie miałam jak ją zdobyć i zapomniałam. Niestety zawiodłam się okropnie.
Opis ciekawy,okładka również otwieram i ..
Myślę sobie:
-Chyba ktoś mi podmienił książkę.Miała być super,a tu totalna pomyłka.
 Rodzice Flossie się rozwiedli. Mieszka ona z mamą i jej nowym mężem Stevem i jego synem Tygryskiem. Żyją sobie spokojnie,Floss spotyka się co sobote z tatą. Wszyscy są szczęśliwi,do czasu.Okazuje się,że Steve dostał pracę w Australi. Wszyscy szykują się do wyjazdu jednak Floss postanawia zostać ze swym tatą.
W opini wszystkich życiowym nieudacznikiem

Ciekawe prawda? Jednak w "praniu" okazuje się trochę inaczej. Raziło mnie w oczy kilka rzeczy.
Na początku to jak mama pozwoliła Floss zostać. Wiem nie wzieła by jej siłą,ale mogły się pokłucić stawiać warunki,santażować. A tu dwie kłótnie i po sprawie. Druga rzecz. Wizerunek taty Floss. Taki kryształowy bez wad. Jest to książka dla dzieci,ale kiedy każdy ma swoje wady a inni nie to jednak lekkie niedociągnięcie. Wyliczyłam wady,ale co z zaletami,przecie każy je ma.

Na pewno ciekawy pomysł. Zostaje z tata by mu pomóc,choć wiem,że będzie ciężko.
To,że nie można każdego osądzać wedle tego co inni o nim mówią.
Pokazuje to najlepiej historia Susan. Uczy się dobrze,ale z tego powdu ją prześladują.
Floss czuje,że będzie z niej prawdziwa przyjaciółka. Ale ma też przyjaciółkę Rhianonon.
Najpopularniejszą w szkolę,nienawidzącą Susan. Którą z nich wybierze? I czy zdoła wybrać?

Książce daje 1.5/5. Książka może być fajna dla dzieci do dziesiątego roku życia, bo potem takie szczegóły żucają się w oczy.

1 komentarz: