środa, 23 grudnia 2015

Życzenia

Drodzy czytelnicy ! Z okazji zbliżających się świąt chciałabym życzyć : pięknych, rodzinnej wigili, udanych prezentów (zwłaszcza książkowych) idealnego sylwestra! Cieszę się z każdego waszego komentarza, nowego obserwatora. Jest to naprawdę motywujące i jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwa.  Pisania dla moich czytelników jest wspaniałe i dodaje sił do spełniania marzeń oraz czytania :) Cudnych chwil i najlepszych lektur !!!

piątek, 18 grudnia 2015

"Trzy metry nad niebem"


Wiele jest pytań, które od lat budzą wiele emocji a odpowiedzi na nie jest tyle, ilu jest odpowiadających.
"Być albo nie być" przytoczę choćby. W każdej grupie społecznej czy też hobbistycznej są tezy wokół których wiele jest zamieszania. Dziś chodzi mi konkretnie o : "Co lepsze film czy książka i na co powinno się najpierw poświęcić czas? ". Sama zdecydowanie wolę najpierw przeczytać później zaś obejrzeć, chociaż zdarzają się nieliczne wyjątki. "Trzy metry nad niebem" właśnie do nich należy. Na początku obejrzałam go z koleżanką zaś ostatnio musiałam poświęcić książce trochę czasu jako że jest moją lekturą do konkursu. Powiem szczerze, że po tej powieści moja teza może upaść....

Współczesna historia "Romea i Julii". Dzieli ich wszystko, połączyło przeznaczenie. Babi jest posłuszną, dobrze ułożoną, nie sprawiającą większych problemów córką  zamożnych Raffaelli i Claudia. Ma wszystko czego może sobie zażyczyć nastolatka. On jest chuliganem, który miał już sprawę w sądzie. W swojej okolicy znany jest z nieobliczalnego charakteru oraz siły. Jest uparty i nie przejmuje się opinią ludzką. Dwa przypadkowe spotkania sprawią iż losy ich silnie się złączą, lecz czy miłość ma wystarczającą siłę, by przezwyciężyć tak wiele przeciwności?

Na początku szczerze zastanawiałam się czy nie porzucić tej lektury. Denerwowała mnie główna bohaterka i  styl pisania autora. Nie lubię obnoszenia się swoimi rzeczami, zaś wszystkie opisy tej książki uzupełnione są ;  jaka to marka, jaki model... Nie mam pojęcia po co byl ten pomysł, czy też miała byc to jakaś reklama?
Na szczęście szybko zaczęłam zaprzyjaźniać się z postaciami zaś mniejszą uwagę zwracać na nazwy własne przy opisawiu ubioru bohaterów.

Co do samych postaci w tej lekturze nie mam wielkich zstrzeżeń choć nie jestem zachwycona. Nie przypadła mi do gustu Babi. Wydaje się być rozpieszczoną dziewczyną, której nic do szcześcia nie brakuje zaś ciągle ma jakieś chumorki. Na szczęście dla czytelników, wraz z rozwojem fabuły staje się silniejsza, wyraźniejsza i nie mamy ochoty sprowadzać ją na ziemię z jej wygórowanych zastrzeżeń do wszystkiego. Stepa zaś szczerze polubiłam. Nie ma on łatwo w życiu zaś to jakim jest obecnie ma swoje początki w dramatycznych zdarzeniach z przeszłości. Tak naprawdę to nie raz w trakcie czytania szczerze mu współczułam.

Nie da się porównać filmu i książki. Choć opowiadają tą samą historię, to jednak różnią się od siebie i nie wiem co lepsze... Na pewno zmieniłabym wygląd okładki książki, bo taka słodka, pudrowa wydaje się opowiadać kolejne zwykłe romansidełko zaś "Trzy metry nad niebem" napewno się wyróżnia. Historia tu opowiedziana naprawdę intryguje i nie powiela znanych już schematów. Z pewnością warto się z nią zapoznać, zwłaszcza polecam młodzieży, bo naprawdę nie pożałują czasu z nią spędzonego.

Lekturę tę oceniam 4/5 i naprawdę zachęcam do zapoznania się z losami Babi i Stepa. Dodam iź są też dalsze ich dzieje, które z przyjemnością poznam!

piątek, 11 grudnia 2015

"Złodziejka"



Są książki, o których się wiele słyszy. Wywołujące światową dyskusję, traktujące o kontrowersyjnym temacie. Ostatnio często trafiałam na tytuł tej lektury w dodatku przeczytałam wywiad z autorką.
Długo zastanawiałam się nad przeczytaniem tej powieści, ale zawsze odkładałam ją na później, lecz ostatnio dostrzegwszy ją w bibliotece wiedziałam, że teraz jest idealny moment, by ją przeczytać. Impuls, chwilowa decyzjja a kilka godzin mojego życia pochłonęła bez reszty historia Susan i Mound.

Susan jest młodą dziewczyną dorastającą w ciemnej części Londynu, zamieszkiwanej przez złodzieji, byłych więźniów i całą resztę osób, które kombinując jak mogą marzą, by spełnić swoje marzenia i odnieść sukces.
Jej matka została powieszona zaś nią opiekuje się pani Sucksby, która traktuje ją  i dba o nią jak o własne dziecko. Dorasta więc ucząc się umiejętności niezbędnych w przestępczym życiu. Pewnego wieczoru do jej domu przychodzi długoletni wspólnik opiekunów z genialną propozycją przekrętu, który może przynieść bohaterce ogromne pieniądze. Będzie musiała jednak przystosować się do innego stylu życia, stać się jeszcze bardziej podstępną i przebiegłą oraz trzymać emocje na wodzy.....

Lektura ta urzeka od pierwszych kartek, ba nawet zdań ! Misternie skonstruowana fabuła, niepowtarzalni bohaterowie i klimat, który nie da się opisać.... Trzeba ją koniecznie przeczytać. Na początku przyglądamy się życiu oszustów, złodzieji. Ich codzienność, styl życia i podejście do świata. Potem widzimy jak Susan zamieszkuje w wielkim, wytwornym domu i uczy się zasad tam panujących. Cisza, spokój  i niewypowiedziane  sekrety, które wiszą nad postaciami, naciskając na nie i uwierając. W dodatku przepiękny  opis XIX wiecznego społeczeczeństwa i zakazanej miłości.....

Każdego bibliofila zaciekawi też wątek pasji wujka Mound, dla którego książki stały się wszystkim. Nim podporządkowane jest wszystko w jego życiu jak i najbliższych. Ciekawie się to czyta i bardzo intryguje tym bardziej, że dopiero w połowie lektury dowiadujemy się o jaki rodzaj literatury tu chodzi....

Bohaterowie jak wspomniałam są niezwykle dopracowani. O każdym mamy konkretne zdanie. Możemy go kochać albo nienawidzić. Obojętność nie stnieje w trakcie czytania tej książki. Przebiegła, inteligentna i o wielu obliczach Pani Sucksby. Okrutny i egoistyczny Dżentelmen. Głupiutka i posiadająca dobre serce Wątła. Główne bohaterki będące swoistymi przeciwieństwami, na swój sposób jednak podobne. Obydwie cierpiące i miejące nieosiągalne marzenie, które przysparza im cierpień....

Wątek miłosny tej ksiażki może nie wszystkim się podobać. Orginalny i łamiący tabu  przysparza książce tylu zwolenników co przeciwników. Moim zdaniem on dodaje jej jednak charakteru i wyróżnia. Jest swego rodzaju uwieńczeniem całej przemyślanej do samego końca fabuły a poprowadzony z taktem i niesamowitym warszatetem pisarskim autorki według mnie jest zaletą tej pozycji.

Książkę oceniam 5/5 i gorąco polecam !

czwartek, 3 grudnia 2015

"Sekrety kobiet złotnika"



Czas nieubłagalnie biegnie naprzód. Przemijają pory roku, karki w kalendarzach przewracają się. Już 2015 rok kończy się. Wojny wybuchają, nastają pokoje, dzieją się rzeczy niesłychane. Ludzkość jednak zawsze pozostanie taka sama... Kochamy, cierpimy, wybaczamy i wyrzekamy się tak samo jak 100, 300 lat temu.
Czytając książki wydaje mi się, że przeżywam po raz kolejny swoje uczucia tylko w innych sceneriach.
W dodatku średniowiecze jest jedną z najciekawszych, najbardziej intrugujących i miejących wiele oblicz.

Rodzina Brunelów żyje w XII wiecznym Paryżu. Są zamożni i szanowani. Niedawno wydali najstarszą córkę Florinę za mąż. Przed resztą dzieci też wydaje się stać otworem przychylna   przyszłość. Arnold jest studentem, który tymczasowo zaczytując się w poważanych mistrzach, wiedzie dość swobodne życie. Bertrand przejawia talent do złotnictwa i handlu. Klarencja jest wesołą nastoletnią damą a jej młodsze siostry jeszcze nie zamartwiają się co przyniosą najbliższe lata. Sielanka jakto w życiu bywa zostaje wystawiona na próbę. Każdy zmuszony będzie zdać egazmin z miłości bliżniego, wierności i odwagi., a nikt nie wie coprzyniesie jutro...

Najbardziej w książkach cenię ich czar, klimat. Czy czytając je czuję się jakbym była tuż obok bohaterów, widzę jak wygląda ich codzienność, jak żyją? Zmuszona przerwać lekturę ciąglę jestem przy bohaterach.
"Sekrety kobiet złotnika" właśnie do takich ksiąg należą. Z początku wydawała się być trochę nudnawa i przewidywalna, ale szybko okazało się być to błędne stwierdzenie. Akcja toczy się powoli, by nagle przyśpieszyć i znów zwolnić. Jest to ciekawe, bo fabuła pełna przepięknych opisów średniowiecznego Paryża i jego mieszkańców potrafi czasami lekko z nich zrezygnować i zrobić nagły zwrót.

Opisy są tak naprawdę wisienką na torcie. Dzięki ich bogatości w szczegóły mogłam sobie wszystko wyobrazić. W dodatku są tak przepięknie napisane i nie nudzą. Ubogacają fabułę i naprawdę czułam, że jestem w środku tych wydarzeń. Najwspanialsi dla mnie byli jednak bohaterowie. Każdy z nich jest inny, wyjątkowy. Autorka każdego losy  traktuje specjalnie i starannie je prowadzi. Najważniejsze są jednak Matylda i jej najstarsza córka Florina.

Miłość jest głównym wątkiem tej książki. Jej różne rodzaje, bo mamy tu do czynienia z miłowaniem Boga, bliżniego, rodzicielską, braterską, małżeńską. Epoka Średniowiecza dodatkowo ją podkreśla, gdyż wtedy najważniejsza była wiara i przestrzeganie jej zasad. Człowiek nie jest jednak aniołem i walkę ma na stałe wpisaną w życiorys. Co jednak zwycięży, co okaże się ważniejsze? Jakie będą konsekwencje naszych wyborów? Do czego jesteśmy skłonni się posunąć, by osiągnąć to co pragniemy?

Lektura ta bardzo mi się spodobała. Ciekawi bohaterowie, przepiękne opisy średniowiecznego życia i miłość, która obezwładnia, uzaleńia, ale i krzywdzi. Książkę tę oceniam 5/5 i gorąco polecam !